Recenzja ,,Smakowita Ella" Ella Woodward
Recenzja tej książki to dla mnie prawdziwa przyjemność.
Nie da się ukryć, że ze względu na moje wykształcenie mam słabość do książek kulinarnych.
Drugą moją obsesją powoli staje się fotografia kulinarna. Książka Eli jest idealnym połączeniem praktycznych rad i wskazówek, jest też wspaniałym poradnikiem dla początkujących osób, które chcą zmienić swój sposób odżywiania.
To również coś wspaniałego dla wszystkich wzrokowców, piękne fotografie po części w wykonaniu samej autorki od których nie można oderwać wzroku.
Dlaczego warto kupić tą książkę ? O tym w dalszej części posta.
Ela była zwyczajną dziewczyną z Wielkiej Brytanii, dziś jest popularną blogerką, a jej blog deliciouslyella.com odwiedza 2 mln czytelników, zaś książka w oryginale sprzedała się w nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy.
Podobnie imponujące liczby zobaczymy na Fanpage 210 tysięcy i na Instagramie 777 tysięcy obserwatorów.
Jeszcze na studiach Ela odżywiała się jak typowy nastolatek czy polski student, była uzależniona od słodyczy i zupełnie nie zwracała uwagi na to jak i po co je. Co więcej nie jadła praktycznie żadnych warzyw i owoców i uwaga ! nie potrafiła gotować. Wszystko zmieniło się kiedy zachorowała na tajemniczą chorobę, której długo nie można było zdiagnozować. Wtedy postanowiła, że albo teraz albo nigdy i tak oto została bezglutenową weganką, dzięki czemu udało jej się odstawić leki. Jej roślinna dieta i sposób na życie jest inspiracją dla wielu osób, które chorują lub chcą zmienić swój sposób odżywiania.
Książka jest wyjątkowa, prosta i przejrzysta dlatego, że Ela pisała ją dla swoich czytelników. Przepisy są proste i łatwe w przygotowaniu, znajdziemy w niej również produkty których nie może zabraknąć w kuchni Eli.
Oczywiście mi samej najbardziej spodobały się dział ze słodkościami oraz smoothie i soki. Jestem zdania, że każdy dzień należy zacząć od lekkiego, zdrowego i smacznego śniadania, dlatego jogurt naturalny z owocem i musli, smoothie czy puding chia to ostatnio moje ulubione śniadania. Do owsianki może się jeszcze kiedyś przekonam, zdecydowanie bardziej smakują mi płatki jaglane.
Specjalnie dla Was nagrałam krótki filmik, żeby pokazać jak piękna i warta swojej ceny jest ta książka.
Nie da się ukryć, że ze względu na moje wykształcenie mam słabość do książek kulinarnych.
Drugą moją obsesją powoli staje się fotografia kulinarna. Książka Eli jest idealnym połączeniem praktycznych rad i wskazówek, jest też wspaniałym poradnikiem dla początkujących osób, które chcą zmienić swój sposób odżywiania.
To również coś wspaniałego dla wszystkich wzrokowców, piękne fotografie po części w wykonaniu samej autorki od których nie można oderwać wzroku.
Dlaczego warto kupić tą książkę ? O tym w dalszej części posta.
Ela była zwyczajną dziewczyną z Wielkiej Brytanii, dziś jest popularną blogerką, a jej blog deliciouslyella.com odwiedza 2 mln czytelników, zaś książka w oryginale sprzedała się w nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy.
Podobnie imponujące liczby zobaczymy na Fanpage 210 tysięcy i na Instagramie 777 tysięcy obserwatorów.
Jeszcze na studiach Ela odżywiała się jak typowy nastolatek czy polski student, była uzależniona od słodyczy i zupełnie nie zwracała uwagi na to jak i po co je. Co więcej nie jadła praktycznie żadnych warzyw i owoców i uwaga ! nie potrafiła gotować. Wszystko zmieniło się kiedy zachorowała na tajemniczą chorobę, której długo nie można było zdiagnozować. Wtedy postanowiła, że albo teraz albo nigdy i tak oto została bezglutenową weganką, dzięki czemu udało jej się odstawić leki. Jej roślinna dieta i sposób na życie jest inspiracją dla wielu osób, które chorują lub chcą zmienić swój sposób odżywiania.
Książka jest wyjątkowa, prosta i przejrzysta dlatego, że Ela pisała ją dla swoich czytelników. Przepisy są proste i łatwe w przygotowaniu, znajdziemy w niej również produkty których nie może zabraknąć w kuchni Eli.
Oczywiście mi samej najbardziej spodobały się dział ze słodkościami oraz smoothie i soki. Jestem zdania, że każdy dzień należy zacząć od lekkiego, zdrowego i smacznego śniadania, dlatego jogurt naturalny z owocem i musli, smoothie czy puding chia to ostatnio moje ulubione śniadania. Do owsianki może się jeszcze kiedyś przekonam, zdecydowanie bardziej smakują mi płatki jaglane.
Specjalnie dla Was nagrałam krótki filmik, żeby pokazać jak piękna i warta swojej ceny jest ta książka.
***
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Znak Literanova
(nie ma to wpływu na moją recenzję)
Możecie kupić ją w promocyjnej cenie na stronie znak.com.pl
***
Nie zapomnij obserwować mnie i mojego bloga